PORZĄDEK MSZY ŚWIĘTYCH

Państwo czy sumienie - o. Franciszek J. Connell CSsR


Pytanie: Jedno z pytań, jakie czasem stawia się katolikom w Stanach Zjednoczonych, brzmi następująco: "Po której stronie opowiedziałbyś się w przypadku konfliktu między prawami naszego państwa a naukami Kościoła katolickiego?" Jak powinien na to pytanie odpowiedzieć katolik?

Odpowiedź: Pytanie przytoczone przez naszego korespondenta często ma na celu postawienie katolików w sytuacji, w której można ich potępić, niezależnie od tego, jakiej odpowiedzi by udzielili. Jeżeli odpowiedzą, że byliby posłuszni prawu stanowionemu, usłyszą zarzut, iż nie są konsekwentni w kwestii zasad wiary katolickiej; jeżeli odpowiedzą, że byliby posłuszni naukom Kościoła, oskarży się ich o nielojalność wobec państwa.

Uważam, że najlepszą ripostą jest zadanie naszemu rozmówcy następującego pytania: "Co zrobiłbyś, gdyby uchwalono prawo państwowe, które " zgodnie z twoim sumieniem " byłoby sprzeczne z prawem boskim?" Jeżeli osoba ta odpowie, iż niezależnie od okoliczności uznałaby prawo państwowe, jako wyższe rangą względem jakiejkolwiek innej formy legislacji, tj. uznałaby zasadę "moje państwo ma zawsze rację", spór z nią na nic by się nam nie zdał, bowiem nie istniałaby wspólna płaszczyzna, na której dyskusja mogła by być prowadzona. Nie sądzę jednak, by wielu Amerykanów było przychylnych tak extremalnemu poglądowi.

Większość obywateli naszego kraju uznaje zasadę, iż w przypadku konfliktu między prawem stanowionym a prawem boskim, to drugie powinno mieć pierwszeństwo. Rzeczywiście, kilka lat temu rząd amerykański zastosował tę zasadę w praktyce, by odeprzeć twierdzenia niektórych narodowo-socjalistycznych zbrodniarzy wojennych. Gdy tłumaczyli się, że dopuścili się aktów okrucieństwa, ponieważ tak nakazywało prawo państwowe oraz ich zwierzchnicy, usłyszeli w odpowiedzi, iż istnieje wyższe prawo (przez katolików nazywane prawem naturalnym), którego należy przestrzegać, nawet jeśli stałoby to w sprzeczności z prawem państwowym i rozkazami zwierzchników. Większość obywateli naszego kraju uznaje tę zasadę, niezależnie od swych przekonań religijnych.

Gdyby jednak w naszym kraju uchwalono ustawę, którą Kościół oficjalnie uznałby jako sprzeczną z prawem boskim, katolicy powinni przyjąć decyzję Kościoła. Na przykład, gdyby jakikolwiek stan (a w niektórych takie próby są podejmowane) zalegalizował eutanazję, katolicy byliby zobowiązani odmówić wszelkiego udziału w owym zabiegu, który jest po prostu morderstwem. Tak więc, sędzia-katolik nie mógłby upoważnić nikogo do zabicia chorej osoby, a lekarz-katolik nie mógłby podać jej uśmiercającego leku, nawet jeśli taki obowiązek nakładałoby na nich prawo stanowe bądź urzędnicy państwowi. Katolicy nie powinni wahać się, by wyjaśnić te zasady swoim niekatolickim współobywatelom. Nie wstydzimy się swego stanowiska, iż w przypadku konfliktu między prawem stanowionym a prawem boskim uznamy pierwszeństwo prawa boskiego, zgodnie ze stanowczym oświadczeniem naszego Kościoła.

tłumaczenie: Dawid Świonder

"Adsum"
Powrót